“Góra pączków, za tą górą tłuste placki z konfiturą, za plackami misa chrustu, bo to dzisiaj są zapusty.” Tak swego czasu tłusty czwartek opisał w swym wierszyku Władysław Broniewski i nie mylił się ponieważ tego dnia, od rana do wieczora, jemy pączki podawane na dziesiątki wymyślnych sposobów!
Tłusty czwartek w kalendarzu
Podczas soboru nicejskiego zadecydowano bowiem, że Wielkanoc będzie czczona zawsze w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca (pełnia nie wypada zawsze tak samo).
Zawsze jednak ten słodki dzień przypada na ostatni czwartek przed Wielkim Postem oraz 52 dni przed Wielkanocą. Tłusty czwartek to też jeden z ostatnich dni karnawału (ostatki, zapusty), kolejny, po Środzie Popielcowej, to już czas Wielkiego Postu, okres powściągliwości i pokuty. W 2023 roku tłusty czwartek przypada na dzień 16 lutego.
Historia słodkiego zwyczaju
W starożytnym Rzymie obchody te nazywano „tłustym dniem” i słusznie, bowiem królowały tłuste mięsa i duże ilości wina, wszystko po to by godnie powitać budzące się w naturze życie.
Jak by było mało tłustych potraw, na zakąskę objadano się prototypem dzisiejszego pączka. Sporządzono go na słono, była to bowiem kulka wyrabiana z ciasta takiego jak na chleb, a nadzienie stanowił boczek, słonina lub mięsiwo. Już ówczesny pączek był jednak smażony na smalcu.
Był to zły człowiek i naraził się krakowskim kobietom do tego stopnia, że gdy umarł pewnego czwartku, wyzwolone od terroru, postanowiły świętować każdą czwartkową rocznicę jego śmierci.
Urządzały na krakowskim rynku tańce i swawole, prawdopodobnie nie zabrakło podczas nich słodkich rarytasów.
Obyczaj smażenia słodkich pączków pojawił się w Polsce około XVI. W środku niektórych ukryta była niespodzianka – migdał lub orzeszek. W XII wieku zaś, zaczęto inspirować się kuchnią francuską, która wprowadziła nowość – lżejsze i bardziej wysublimowane ciasto drożdżowe.
Zjedzenie pączka zawsze i wszędzie łączyło się z przyjemnością, ale i przesądem, że ten, który go nie zje, nie ma co liczyć na obfitość, szczęście i powodzenie w życiu.
Pączki, faworki, róże…
„Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła”. W tłusty czwartek nie tylko Bartkowa, jak mówi ludowe przysłowie, miała ręce pełne roboty!
Dziś w większości krajów na świecie cukiernicy dwoją się i troją, by i tradycji stało się za dość, ale również, by wypieki były różnorodne w smaku i atrakcyjne dla oka.
Mamy więc tradycyjne pulchne, ciemnozłote pączki smażone na głębokim smalcu, nadziewane konfiturą lub marmoladą i polane lukrem, ale ich wariantów jest znacznie więcej.
Najważniejsze jest jednak ciasto. Powinno być zrobione na dobrej jakości kwaśnej śmietanie, żółtkach, jak również całych jajkach, najlepiej od “szczęśliwych” kur, prawdziwym maśle, przesianej i puszystej mące no i drożdżach.
Smalec używany do smażenia musi być świeży i dobrego gatunku. Sekretem cukierników jest też prawidłowe wyrobienie ciasta. Wszystko po to, by smakołyk, był sprężysty i lekki.
Waga idealna to mniej więcej 50-70 gramów, a kaloryczność nie powinna przekroczyć 500 kalorii. Wizytówką pączka idealnego jest też jaśniejsza obwódka wokół środka. Inną ostatkową pysznością, którą każdy zna, są faworki, zwane inaczej chrustem.
To polskie i niemieckie oraz litewskie, bardzo lekkie, cienkie i chrupkie ciastka o słodkim smaku, w kształcie podłużnej kokardki, smażone również w głębokim tłuszczu oraz posypane cukrem pudrem. Ich odmianą są ciasteczka w formie róży, z odrobiną konfitury lub wisienką w środku. Doprawdy, trudno się im oprzeć!
Tłusty czwartek na świecie
W ten dzień Francuzi pozwalają sobie na obżarstwo nie tylko pączkami, ale i aromatycznymi naleśnikami, zwanymi Crepes suzette.
To francuskie specialite de la maison podaje się z sosem pomarańczowym i kawałkami owoców. Francuski “tłusty wtorek”, to również okazja do licznych festiwali, parad i zabaw. Mardi gras obchodzone jest również w Nowym Orleanie, czy Sydney.
Brytyjczycy nie przejmują się kaloriami, bowiem urządzają w ten dzień tak zwany Pancake Race, czyli osobliwy naleśnikowy wyścig polegający na biegu i równoczesnym podrzucaniu naleśnika na patelni! To ci sztuka!
Nasi zachodni sąsiedzi obchodzą Schmotziger donnestag, co dosłownie oznacza “brudny czwartek”, a to dlatego, iż w dialekcie alemańskim “brudny” oznaczał też “tłusty“. Obchody zależą od regionu, ale warto wówczas zaglądać do cukierni, gdyż polot cukierników niemieckich jest imponujący! Ich pączki to małe dzieła sztuki! Kuszą przenajróżniejszymi nadzieniami i kolorowymi polewami i posypkami.
A co na północy? Norweski tłusty czwartek również wyłamuje się i wypada w niedzielę. Norwegowie zajadają pączki, oponki i słodkie bułeczki. Ku uciesze dzieci, do szkół i przedszkoli można przyjść w dowolnym przebraniu.
Szwecja natomiast wymyśliła na ten dzień pyszne kardamonowe bułeczki – semle. Semla wypchana jest po brzegi kremem migdałowym i bitą śmietaną. Holendrzy jedzą swoje pączki w Sylwestra i w Nowy Rok i wzbogacają je suszoną żurawiną, jabłkami i rodzynkami.
Na Węgrzech za to pączki są skromne, bo niczym nie nadziewane. Włosi swoje zeppole, czyli ptysie, pochłaniają 19 marca, kiedy to obchodzony jest w ich kraju dzień ojca.
W Polsce, na Śląsku pączek nazywany jest kreplem.
Ciekawostki na temat tłustego czwartku
Statystycznie w tłusty czwartek każdy Polak zjada 2,5 pączka, a my wszyscy razem w tym czasie zjadamy ich prawie 100 milionów. Miasta organizują zawody w pochłanianiu tego drożdżowego przysmaku ustanawiając coraz to nowsze rekordy. W 2019 roku na przykład, pączkowy pogromca zjadł 10 pączków w ciągu 5 minut i 45 sekund.
W Niemczech jest to dzień wolny od nauki, a sprzedawca może wyskoczyć niczym diabeł z pudełka, bo takie właśnie przebranie wybierają na ten przepełniony słodkością dzień.
Polski tradycyjny pączek, dzięki Żydom polskim, znany jest w Izraelu, ciekawostką jest też to, że 15 lutego 2007 z okazji tłustego czwartku, polskie Google umieściło w swoim logo dwa tradycyjne pączki. Nieco wcześniej o pączkach wspomniał już Mikołaj Rej w “Żywocie człowieka poczciwego” wyrażając się o nim niechybnie w samych zaletach!